Geoblog.pl    kurki    Podróże    Indie dla bogaczy :) , INDIA spid-tur    Delhi -- Pushkar - .... do Pushkaru bracie pchaj tego nieboszczyka
Zwiń mapę
2007
31
paź

Delhi -- Pushkar - .... do Pushkaru bracie pchaj tego nieboszczyka

 
Indie
Indie, Pushkar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5886 km
 
Podróż upływa pod znakiem wyczucia przeciwnika. Pierwsza próba sił następuje tuż po wyjeździe, prosimy o zatrzymanie się pod sklepem z Piwkiem i nic , brak reakcji. Po chwili ponawiamy prośbę na co szofer odpowiada one minute , mija pięć . Znowu upominamy się o alkohol w końcu po 30 minutach podjeżdża pod sklep z kratami. Jak się okazuje tylko w sklepach rządowych można w Indiach kupić alkohol. Sklepy te zawsze wyglądają tak samo znak rozpoznawczy to kraty w oknach i w miejscu drzwi. Piwko drogie wiec kupujemy tylko po 2 i w drogę . Podróż jest ekscytująca co chwilę odkrywamy nowe widoki i stajemy w obliczu nieznanych sytuacji. Jazda po ulicach to istna wolna amerykanka , tu panuje tylko jedna zasada kto większy ten lepszy. Ciężarówki wyprzedzają na trzeciego jadą na czołówkę i pod prąd. Podczas drogi miało miejsce fajne zdarzenie mianowicie pies spał na środku autostrady a wszystkie pojazdy posłusznie go omijały.Nikt nie trąbił , paranoja na siebie trąbią non stop. Zapomniałem dodać że większość pojazdów na drogach to samochody ciężarowe w przeróżnych barwach , ale jeden znak mają wspólny , każda na tyle ma napis blow your horn lub please use horn.Każdy posłusznie wykonuje prośbę i trąbi tak często jak to możliwe.
Koniec piwa trzeba znaleźć kolejny sklep mija 30 minut i w końcu dojeżdżamy. Okazuje sie że jest 2 razy drożej niż w Delhi , zaczynamy podejrzewać kierowce , że wozi nas tylko do "swoich" sklepów wiec nakazujemy dalszą jazdę , następny sklep to samo . Tłumaczy że to inny stan Radżastan i że tu są inne podatki niż w Delhi. Ok trudno tylko szkoda , że nas nie uprzedził zrobiło by się zapasy chyba myślał że trafił na nadzianych podróżników , a tu wtopa. Kolejna próba sił tym razem posiłek , tłumaczymy że ma być tanio i miło. Ok zna takie miejsce.Mijamy chyba z 10 restauracji , a on dalej mknie na przód coś jest nie tak.Na pytanie ile jeszcze odpowiada five minute po 20 minutach pytamy ile jeszcze okazuje się że 10 minut co to ma znaczyć oddalamy się ;) . W końcu docieramy do restauracji dla vipów nawet nie wysiadamy z samochodu taka tam drożyzna. Jedziemy dalej kierowca widać ze coraz mniej zadowolony nic na nas nie dorobi znajdujemy knajpkę zatrzymuje sie po długich prośbach. Okazuje się że można zjeść tanio i dobrze. Wygrywamy to starcie , ale jak się potem okaże bitwa trwa nadal :)

Pushkar docieramy chcemy na pustynie jednak nie jest tak blisko i kierowca wiezie nas znowu do jakiś zaprzyjaźnionych biznesmenów , którym nie udaje się nam wepchnąć wycieczki na wielbłądach. Potem szukanie lokum i znowu ceny chore wiec szukamy sami znajdujemy za grosze 40 rupi od osoby i rozdzielamy się z kierowca ,umawiamy się ze na drugi dzień po nas przyjedzie.

Zaczynamy sie zastanawiać czy dobrze zrobiliśmy czy go jeszcze zobaczymy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kurki
Krystian Kurek
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 6 wpisów6 0 komentarzy0 6 zdjęć6 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
28.10.2007 - 01.11.2007